Heyy babes,

Wiec jak widzicie mam i ja!! Mam swoją długo wyczekiwaną paletkę z Hudy. Mimo tego, że ta paletka nie była do końca tą na która chciałam wydać pieniądze, to nie żałuję. Kupiłam ją za 255 zł, bo udało mi się dostać jeszcze do niej jakiś rabat i zapłaciłam mniej. Muszę powiedzieć, że myślałam nad tym, czy będę żałować zakupu, ale nie żałuję. Wierze, że te pieniądze były dobrze zainwestowane w dobra markę i dobrej jakości produkt. Wszystkie cienie są bardzo na pigmentowane a cienie błyszczące, w dotyku przypominają masełko. Potrafiłabym zachwycać się nad tymi cieniami i zachwycać, ale to nie o to chodzi. Wiadomo dla wielu osób cena 319 zł, jest dużo dla innych mało, sama uważam, że to dosyć spora cena jak na kosmetyk, ale w tym przypadku wiemy, w co inwestujemy. Z cieniami pracuje się bardzo dobrze, bardzo dobrze się blendują oraz można nimi zbudować bardzo fajny makijaż w zależności od potrzeb i zachcianek. Cienie utrzymują się długo, bo po całym dniu są prawie takie jak przed wyjściem z domu. Mam kilka pomysłów na makijaże, które mam nadzieje pojawią się na blogu już za niedługo. Uwielbiam kolorystykę oraz różnorodność kolorów, które jednak w połączeniu ze sobą pasują, trzeba być naprawdę początkującą osobą, żeby zrobić sobie krzywdę tymi cieniami, ale jak ktoś już jakiś czas pracuje z cieniami różnych marek oraz hudy to już raczej nie zrobi sobie krzywdy, bo ma jednak tę znajomość pigmentacji, blendowania i dobierania kolorystycznego cieni.

Ocena paletki:

100000000/10

Heiii,

Przychodzę dzisiaj do was z moimi ulubionymi zdjęciami, które ostatnim czasem powstały przeze mnie podczas mojego typowego nudnego dnia. Mam nadzieje że wam się spodobają :) Mam w plecy jeden blogmas więc muszę jakoś to nadrobić a te zdjęcia od września czekają na swoją publikacje więc teraz korzystając z tego że już są mogę śmiało je dodać jako zdjęcia które w tym roku zrobiłam i które mi się najbardziej podobają.

Hej,
przychodzę dzisiaj do was z recenzją. Pierwszą recenzją książki na moim blogu. Mam nadzieje, że co jakiś czas będą pojawiać się takie posty. Książki będę oceniać w skali od 1 do 5. Wiadomo 1 to niska ocena 5 to wysoka. Poza tym zobaczycie jak to, wygląda u mnie.

Więc w dzisiejszym poście ocenię książkę autorstwa Julie Cross pod tytułem „Burza".

Książka opowiada o chłopcu, który może podróżować w czasie, jednak te podróże nie mogą zmieniać teraźniejszości, ale pewnego dnia to od niego będzie zależało czy jego dziewczyna przeżyje. Musi uratować Holly przed zbirami, którzy chcieli ją zabić i zdecydować czy będzie jej życiu coś zagrażało, czy będzie całkowicie bezpieczna. Będzie musiał zmierzyć się ze swoimi umiejętnościami i odkryć co tak naprawdę potrafią jego zdolności.

Moja ocena książki: 3/5. 

Cytaty:

"Wydaje się, jakbyś miał jakieś inne życie, a ja nie mogłabym być jego częścią."

"Bo prawda jest taka, że...nawet kiedy nie mam pojęcia, co zrobić dalej...mogę przyznać jedno...Niczego nie żałuję"

"Jak romantycznie…nie wierzę, że pierwszą rzeczą, na jaką spojrzałeś, były jej oczy."

Heyy babes, 

W dzisiejszym blogmasie mam dla was moich ulubieńców z października.Tak wiem jest trochę bardziej niż późno na takich ulubieńców, ale jeśli mam już zjdęcia to tak trochę głupio nie wykorzystać. Wiec zapraszam do oglądania moich ulubionych produktów.

1. Chusteczki oczyszczające. - te chusteczki są dla dosyć leniwych osób ponieważ ja je uwielbiam używac do szybkiego zmywania makijażu. Ładnie pachną oraz są dobrze nawilżone.

4. Paletka Wibo " Neutral" - Lubię tą paletkę ponieważ jest bardzo stonowana oraz dosyć dobrze napigmentowana jak za swoją cenę. Najczęściej używam kolorów: "peach cream","summer breeze" a  koloru "warm soil" używam do brwi. Ponieważ ma cudowny brązowy kolorek.

5. Bronzer Bahama Mama od the balm - Żeby nie skłamać ten bronzer mam od około roku i nadal jest jego bardzo dużo. Inwestowanie w produkty od the balm jest dobrą decyzją bo to są produkty które są naprawdę dobre.

6.Tusz do rzęs " wonderfully real" - W dobie szału zakupowego postanowiłam przetestować ten tusz do rzęs i jestem bardzo zachwycona ponieważ rzęsy po nim są bardzo długie.

7. Tusz do rzęs "volume booster" - Używam tego tuszu do przeczesywania tego z rimmela i te dwa tusze w duecie tworzą naprawdę cudowną całość.

8. Paletka cieni do kolekcjonowania marki essence - tak jak wspominałam naprawdę coraz bardziej się przekonuje do tej marki. Cienie jak naprawdę z tak malutką cene są naprawdę dobrze napigmentowane. Tutaj widzicie tylko dwa cienie a w dniu dzisiejszym mam ją całą skompletowaną - więcej niebawem.

Hejka,
Dzisiaj przychodzę do was z mini haulem zakupowym. Więc rozpoczęły się wyprzedaże, co mnie bardzo cieszy. *Pewnie jak każdą kobietę* Pokażę wam cztery rzeczy, które dzisiaj sobie kupiłam.

Zaczynając od pierwszych dwóch rzeczy, są to książki. Wiadomo, wszystko cieszy, jeśli to dobra promocja. Tak podsumowując, zapłaciłam za dwie książki tyle, co za jedną więc jest oszczędność. Dzisiaj zdecydowałam się na jednego z moich ulubionych pisarzy, czyli na John'a Green'a, a dokładniej na jego dwie książki pt. „19 razy Katherine” oraz „Will Grayson, Will Grayson”

„19 razy Katherine” - To historia o chłopaku (Colinie), który lubi tylko dziewczyny o imieniu Katherine, ale niestety te go rzucają. Stało się tak już dziewiętnaście razy. Ten zmęczony życiem chłopak wyrusza ze swoim najlepszym przyjacielem w podróż po Ameryce. Bez żadnej Katherine, chłopak pracuje nad teorią o Zasadzie Przewidywalności Katherine, dzięki której ma zdobyć tą swoją jedyną miłość bez złamanego serca. (Cena: 20zł)

„Will Grayson, Will Grayson” - Pewnego razu ścieżki dwóch chłopaków się przecinają. Will Grayson spotyka Willa Gray sona, mimo tego samego imienia i nazwiska nie łączy ich nic. Ich życie nabiera tempa i rusza w całkiem nieznanym dla nich kierunku. (Cena: 20 zł)

Moje dwa ostatnie zakupy to kolczyki oraz okulary, które kupiłam w sinsay'u. Kolczyki są delikatnie, pozłacane, gdyby nie ich bardzo niska cena pewnie bym ich nie kupiła, bo nie lubię wydawać dużo pieniędzy na biżuterię, kosztowały 3,99 zł. Potrzebowałam fajnych i dosyć solidnych okularów a kupienie ich po dosyć niskiej cenie jest już bardzo dużą rozkoszą. Kosztowały 9,99 zł.

Heyy ♥