NO YELLOW
by
Kanataliax
- kwietnia 18, 2018
Hej wszystkim,
W dzisiejszym poście opiszę trochę moją rutynę związaną z blond włosami. Ponad tydzień temu zdecydowałam się na trwałą ingerencję w strukturę moich włosów i rozjaśniłam je. Jeśli czytaliście mojego poprzedniego posta dotyczącego włosów, link >tutaj< to wiecie, że w planach miałam rozjaśnianie swoich włosów, ale w późniejszym terminie.
Co mnie skłoniło do tego, żeby to zrobić teraz?
Moja tęsknota za blondem spowodowała przyśpieszenie tego procesu. Jako osoba, która farbowała włosy z milion razy, byłam przygotowana na ewentualne żółcie oraz pomarańcze. Wykupiłam dosłownie prawie wszystkie specyfiki „Anty yellow”, które przez jakiś czas będę testować właśnie dla was. Mój kolor, który jest, efektem finalnym wyszedł, trochę za żółto więc to idealna okazja, żeby przetestować te produkty.
Jak wygląda moja rutyna na ten moment?
Więc moja rutyna wygląda tak, że co parę dni, stosuję płukanki do włosów. Wszystko zależy od tego, jak szybko ta płukanka się spierze z włosów oraz tego, co ile myję włosy. Pierwszą płukanką, która używam, jest to płukanka srebrna, która ma ten barwnik fioletowy. Wiadomo nie od dziś, że czasami włosy po płukance srebrnej mogą być albo siwo-zielone, albo zielone. Więc idealnym dezaktywatorem dla zieleni jest róż. Może się to wydawać dziwne, ale właśnie tak, zamaczając włosy w siwej płukance, można stworzyć taki dosyć nieprzyjemny zimny kolor (chyba że właśnie o taki nam chodziło) dlatego używam dodatkowo różu, który ociepla nam kolor.
Jak używam płukanek?
Jak wspomniałam wcześniej, najpierw używam srebrnej płukanki. Więc do dużej miski (która pomieści nam głowę) wlewam ciepłą wodę i dodaje dwie łyżki płukanki, wszystko mieszam ze sobą oraz zamaczam parę razy całą głowę w tej płukance. Zawijam włosy w ręcznik, zazwyczaj to jest ręcznik, który jest już stary i nie będę żałować, że go pobrudziłam. Wylewam resztkę mieszanki i wlewam do tej samej miski znowu ciepłą wodę. Do tej ciepłej wody dodaję dwie łyżeczki różowej płukanki i ponownie moczę głowę w tym roztworze. Gdy już skończę, płuczę wannę oraz idę się kąpać, myjąc przy tym włosy, różowym albo fioletowym szamponem następnie nakładam odzywkę fioletową i trzymam parę minut, dopóki cała się nie wykapie.
Szampon fioletowy i różowy, kiedy używam.
Szamponu fioletowego albo różowego używam raz w dniu płukanek, a drugi raz jakoś w środku pomiędzy płukankami. Czyli jeżeli co 4 dni używam płukanek to dwa dni po dopiero, myję włosy tym szamponem, wiadomo, trzeba im dać kiedyś odpocząć od tego katowania kolorami.
Mam nadzieję, że troszkę przedstawiłam wam moją rutynę oraz to, co robię, żeby włosy wyszły tak, jak mi się podoba. Oczywiście te proporcje można zmieniać, jak kto woli, ale jeżeli chcecie uzyskać ładny blond z poświatą pudrowego różu, to moja metoda będzie dla was świetna. Dziękuję wszystkim za uwagę i do następnego postu!!