INTERNET FRIENDS
by
Kanataliax
- maja 09, 2017
Dzisiaj temat INTERNETOWEJ PRZYJAŹNI.
Czy to w ogóle istnieje ?
Oczywiście, że tak, chociaż takie przyjaźnie nie kończą się ani spotkaniem, ani kontaktem dłuższym niż rok. Bardzo często to tylko przelotne znajomości, które nic nie wnoszą do naszego życia. Naprawdę nie sztuką jest znaleźć koleżanki w internecie, które mogą się okazać tylko chwilowe typowy pic na wodę. Sztuką jest znaleźć osobę, dla której chce się wsiąść i przejechać całą Polskę, żeby chociaż na chwile być z tą osobą. Poznałam Martę 27 grudnia 2015 roku, od pierwszej chwili wiedziałyśmy, że jesteśmy jak bliźniaczki z całkiem dwóch stron polski ja Szczecin ona, Ostrołęka. Sama podróż tam była najgorsza, bo byłam cała noc na nogach, bo o 4 pociąg. Tyle przesiadek tyle stresu, tylko żeby ją zobaczyć. Przez pierwszy dzień naprawdę nie mogłam uwierzyć w to, że jestem przy niej. Tyle rozmów przez telefon i poczucie, że mimo odległości ta osoba po drugiej stronie jest tą osobą, która będzie przy mnie zawsze. Czy była inna ? Nie nastawiałam się do tego jaka by była czy jak by się zachowywała. Była dokładnie taka, jaką poznałam, taką samą wredotą, zołzą, najlepszą osobą taka jest od początku znajomości. To wszystko było dziwne, takie nie do opisania, że ona jest, że to wszystko jest takie realne. Nie spodziewałam się wielkiego wow, ale to było wielkie wow. Ona jej rodzina, nie czułam się u nich jak wyrzutek jakaś osoba, której nie widzieli, czułam się bardzo dobrze, bo cała jej rodzina jest bardzo cudowna. Nic dziwnego, bo wychowali taką córkę. Warto było się przemęczyć ponad 10 godzin w podróży, żeby zobaczyć ją nawet na 10 minut, była tego warta i będzie, bo wiem, że nasza przyjaźń dużo przetrwa, bo już miała swoje małe kryzysy wzloty i upadki. Dziękuję jej za wszystko, co dla mnie zrobiła, cieszę się, że mam taką przyjaciółkę.
Czy to w ogóle istnieje ?
Oczywiście, że tak, chociaż takie przyjaźnie nie kończą się ani spotkaniem, ani kontaktem dłuższym niż rok. Bardzo często to tylko przelotne znajomości, które nic nie wnoszą do naszego życia. Naprawdę nie sztuką jest znaleźć koleżanki w internecie, które mogą się okazać tylko chwilowe typowy pic na wodę. Sztuką jest znaleźć osobę, dla której chce się wsiąść i przejechać całą Polskę, żeby chociaż na chwile być z tą osobą. Poznałam Martę 27 grudnia 2015 roku, od pierwszej chwili wiedziałyśmy, że jesteśmy jak bliźniaczki z całkiem dwóch stron polski ja Szczecin ona, Ostrołęka. Sama podróż tam była najgorsza, bo byłam cała noc na nogach, bo o 4 pociąg. Tyle przesiadek tyle stresu, tylko żeby ją zobaczyć. Przez pierwszy dzień naprawdę nie mogłam uwierzyć w to, że jestem przy niej. Tyle rozmów przez telefon i poczucie, że mimo odległości ta osoba po drugiej stronie jest tą osobą, która będzie przy mnie zawsze. Czy była inna ? Nie nastawiałam się do tego jaka by była czy jak by się zachowywała. Była dokładnie taka, jaką poznałam, taką samą wredotą, zołzą, najlepszą osobą taka jest od początku znajomości. To wszystko było dziwne, takie nie do opisania, że ona jest, że to wszystko jest takie realne. Nie spodziewałam się wielkiego wow, ale to było wielkie wow. Ona jej rodzina, nie czułam się u nich jak wyrzutek jakaś osoba, której nie widzieli, czułam się bardzo dobrze, bo cała jej rodzina jest bardzo cudowna. Nic dziwnego, bo wychowali taką córkę. Warto było się przemęczyć ponad 10 godzin w podróży, żeby zobaczyć ją nawet na 10 minut, była tego warta i będzie, bo wiem, że nasza przyjaźń dużo przetrwa, bo już miała swoje małe kryzysy wzloty i upadki. Dziękuję jej za wszystko, co dla mnie zrobiła, cieszę się, że mam taką przyjaciółkę.